Plenerowy ślub w Białym Borku w Biskupicach – naprawdę miłe zaskoczenie!
Choć śluby plenerowe najczęściej widuje się w amerykańskich filmach, to muszę przyznać, że mają coś
w sobie. Na pewno są bardziej zindywidualizowane od ceremonii w budynkach, dodatkowo czuję, że
Para Młoda jeszcze bardziej emocjonalnie podchodzi do tego wydarzenia (bo załatwienie pozwolenia na
ślub w plenerze to nie zawsze bułka z masłem). Czuć każdy promień słońca na twarzy, każdy powiew
wiatru, zapach traw i drzew. Wyraźnie słychać otoczenie (choć Para Młoda słyszy najpewniej tylko
szybkie bicie własnych serc), płacz wzruszenia gości czy oklaski po złożeniu przysięgi. Cóż, czysta
magia!
W ostatni roku miałem trochę szczęścia do pięknych ceremonii plenerowych. Moje szczęście było
podwójne, bo za każdym razem, kiedy mam fotografować ślub plenerowy, obawiam się o pogodę. Jednak
trochę trudno pracuje się w strugach deszczu, nie mówiąc już o Młodej Parze i ich gościach! W moim
przypadku nie mogłem jednak narzekać, tym bardziej, że jak sami zobaczycie, wszystko było cudownie
przygotowane. Każdy detal, piękne stare drzwi, które pełniły funkcję ścianki, krzesła, dywany czy
kwiaty, wszystko to cudownie dopełniało całości, idealnie współgrając z sielskim klimatem panującym w
Białym Borku w Biskupicach. I choć jak to mówią, miejsce tworzą ludzie, to zawsze miło jest pracować
w takich warunkach. Bo więcej cudownych rzeczy do wspominania!
Przed ślubem plenerowym Karoliny i Mateusza nie wiedziałem zbyt wiele o tym miejscu, w zasadzie to
nigdy o nim nie słyszałem. Teraz wiem jednak, że z miłą chęcią wróciłbym tam na kolejny reportaż
ślubny. Nie będę już dłużej rozwodził się na ten temat – zdjęcia mówią same za siebie. Zapraszam do
obejrzenia plenerowego ślubu tej niezwykle sympatycznej pary!
Miejsce: Biały Borek
Inne moje reportaże ślubne: Wesele w stodole / Pod Kasztanami Bystra / Plenerowy ślub w stylu Boho